Nie udała się wyprawa zespołu Clescevii do Środy Wlkp. na mecz z rezerwami Polonii. Mecz odbywał się w trudnych warunkach atmosferycznych na grząskiej murawie przy ciągle padającym deszczu. Gospodarze przystąpili do tego pojedynku wzmocnieni kilkoma zawodnikami występującymi w pierwszym zespole na boiskach trzecioligowych. Już pierwsze minuty zapowiadały nierówny tego dnia pojedynek. Gospodarze od pierwszych minut ostro natarli na zespół Clescevii. Przewaga w polu zespołu Polonii była ogromna. Pierwsza połowa zakończyła się nikłym prowadzeniem 1 -0 dla zespołu Polonii. Doskonale w tym czasie bronił nasz bramkarz Adrian „Prucha”, który w kilku sytuacjach popisał się dobrymi interwencjami. Nie zapobiegł utracie bramki, chociaż był tego blisko, bowiem w 12 minucie ni to strzał ni to centrę zdążył jeszcze odbić na poprzeczkę, ale brak asekuracji ze strony naszych obrońców spowodował, że napastnik gospodarzy spokojnie dobił piłkę do bramki dając prowadzenie Polonii 1-0.
W drugiej połowie przewaga gospodarzy jeszcze bardziej wzrosła. Kwestią czasu były dalsze bramki dla zespołu Polonii. W 59 minucie po prostej stracie piłki pod naszym polem karnym piłka została natychmiast dośrodkowana pod naszą bramkę i zawodnik Polonii nie miał żadnych problemów z umieszczeniem jej w naszej bramce obok interweniującego bramkarza Clescevii. W 69 minucie kardynalny błąd Wojtka Rzyminiaka został natychmiast zamieniony na kolejną trzecią w tym meczu bramkę dla zespołu Polonii. Zawodnicy Clescevii chcieli uzyskać choćby honorowe trafienie. Kilka razy prawą stroną przedarł się Marcin ”Matys” , ale jego dośrodkowania nie były tego dnia precyzyjne. W 81 minucie doskonałą interwencją popisał się Adrian „Prucha” broniąc najpierw bardzo silny strzał z dystansu i zaraz potem jeszcze dobitkę głową zawodnika Polonii. Nie zapobiegł jednak utracie czwartej bramki. Zawodnicy Clescevii w końcówce meczu opadli z sił i w 83 minucie nieatakowany przez nikogo w środku pola zawodnik Polonii oddał silny strzał z około 20 metrów i ulokował piłkę tuż przy słupku naszej bramki. Mecz ten pokazał ile jeszcze nauki i treningów przed zawodnikami Clescevii, bo ambicji i woli walki nie można nikomu odmówić.