Piłkarskie życie bywa przewrotne, co dobitnie pokazał sobotni mecz z LKS Baborówko. Antares zagrał słabiej niż w poprzednich dwóch meczach, stworzył mniej klarownych szans bramkowych, a mimo to wygrał 4:1 z bardzo solidnym rywalem. Kluczem do zwycięstwa była wysoka skuteczność i konsekwentna postawa w obronie całego zespołu – zwłaszcza w drugiej połowie.
Tym razem zalasewianie dobrze weszli w mecz. W 8 minucie Łukasz Białach przejął piłkę przed polem karnym gości i po indywidualnej akcji wywalczył rzut karny. Gola dającego prowadzenie pewnym strzałem z rzutu karnego zdobył Sebastian Biernaczyk. Dla kapitana Antaresu to już trzeci wykorzystany rzut karny w sezonie. W siedmiu spotkaniach (wliczając w to także mecz pucharowy w Uchorowie) Sebastian zdobył 5 bramek, do których dorzucił 2 asysty. Wyborna forma.
Po zdobyciu prowadzenia gospodarze oddali inicjatywę zespołowi z Baborówka. Gra była szarpana z obu stron. Antares w zasadzie nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką LKSu. Goście w 20 minucie mogli doprowadzić do wyrównania, ale świetną obroną w sytuacji „sam na sam” popisał się debiutujący tego dnia w meczu ligowym Jarosław Smykowski. Siedem minut później bramkarz drużyny z Zalasewa był już bezradny – Piotr Kłos zagrał ze środka boiska do wychodzącego na czystą pozycję Marcina Janickiego, a ten mimo asysty Artura Latanowicza oddał sprytny strzał tuż przy słupku. Tuż przed zejściem do szatni Antares mógł ponownie wyjść na prowadzenie, ale Biernaczyk z kilku metrów posłał piłkę wysoko nad bramką, podobnie jak Furmaga kilka minut wcześniej.
W przerwie zalasewianie dokonali dwóch zmian – za trenera Bartosza Lutomskiego wszedł Piotr Rak, a za Filipa Borowskiego Ukrainiec Andriy Nazarevich. Nie minęły dwie minuty od rozpoczęcia drugiej części spotkania, a Antares ponownie mógł cieszyć się ze zdobycia bramki. Po wyrzucie z autu z prawej strony jak zwykle w takiej sytuacji dobrze zastawił się Piotr Bączyk, odegrał futbolówkę do Łukasza Białacha, a ten zachował pełen spokój w polu karnym i minął dwóch rywali, po czym z ostrego kąta nabił obrońcę LKSu i piłka wpadła do siatki. Po wyjściu na prowadzenie drużyna z Zalasewa ponownie oddała inicjatywę gościom. Antares czekał na rywali na własnej połowie i konsekwentnie cierpiał na boisku, szukając swoich szans w kontratakach. W tej części gry brakowało jednak trochę spokoju w konstruowaniu akcji zaczepnych. Piłkarze z Baborówka z kolei dobrze operowali piłką, ale brakowało im precyzji pod polem karnym miejscowych. Dobrze spisywała się zalasewska obrona, dyrygując ustawieniem całego zespołu.
W 62 minucie aut z prawej strony boiska na wysokości pola karnego wykonywał Andriy Nazarevich, a mocno rzucona piłka minęła obrońcę gości i Jarosław Furmaga zdobył swojego czwartego gola w sezonie. Dwubramkowe prowadzenie pozwoliło Antaresowi skupić się na obronie korzystnego wyniku. Zespół dobrze realizował założenia taktyczne, a upływające minuty coraz bardziej przybliżały podopiecznych Przemysława Brzezińskiego i Bartosza Lutomskiego do końcowego sukcesu. W samej końcówce na czystą pozycję wychodził Nazarevich i został sfaulowany tuż przed polem karnym. Do ustawionej na 18 metrze piłki podszedł Michał Talarowski i precyzyjnym płaskim strzałem tuż przy słupku ustalił wynik spotkania. Nie można tego było zrobić lepiej.
Po meczu w szeregach gospodarzy zapanowała ogromna radość z ciężko wywalczonych trzech punktów. Natomiast młody zespół z Baborówka mimo wysokiej porażki absolutnie nie musi wstydzić się swojej gry, bo długimi fragmentami potrafił zdominować zespół z Zalasewa na jego terenie. Z pewnością urwą jeszcze punkty niejednemu rywalowi.
W rozgrywanym równolegle spotkaniu KS Uchorowo tylko zremisował na wyjeździe z Arką Kiekrz 3:3, wobec czego Antares wskoczył na trzecie miejsce w ligowej tabeli. A już za tydzień oba zespoły zmierzą się w meczu na szczycie w Uchorowie. Początek spotkania w niedzielę o godzinie 14:00 – już teraz zapraszamy wszystkich kibiców!