Przy pięknej słonecznej pogodzie nastąpiła w Kleszczewie inauguracja rundy wiosennej poznańskiej klasy A. Przeciwnikiem Clescevii była młoda drużyna - Warta II Śrem. Mecz dobrze zaczęli goście, ale bez efektów w postaci groźnych sytuacji. Gdy tylko rozluźnili szyki obronne to Piechu ulokował piłkę w bramce Warty po ładnym podaniu zgłębi pola od Rudego. W 15 minucie agresywnie zaatakował obrońcę Warty kapitan Bert, który odebrał mu piłkę, następnie minął bramkarza i strzelił drugą bramkę dla Clescevii. Od tego momentu zaznaczyła się wyraźna przewaga gospodarzy. W 37 minucie najmłodszy na boisku 16-letni Sławek strzelił swoją pierwszą bramkę w seniorach. W zamieszaniu pod bramką Warty zamknął akcję ustalając wynik spotkania do przerwy na 3-0.
W przerwie na II-gą połowę trener Zenek sięgnął po posiłki w postaci Frącka i Giocondy. Goście znów lepiej rozpoczęli. Zdeterminowani, by zdobyć bramkę, co chwilę nadziewali się na zabójcze kontry dobrze dysponowanej tego dnia ekipy ubranej na biało. Najpierw w 57 minucie wynik podwyższył Rudy (w sytuacji sam na sam, pewnie pokonał bramkarza), a następnie swojego drugiego gola w tym meczu strzelił po kilku minutach Piechu (po przebiegnięciu sporej odległości, z problemami ulokował piłkę w siatce). Po tym przyjezdni wyraźnie stracili nadzieję na pozytywny wynik, co skutkowało, że piłkarze Clescevii mieli więcej miejsca do gry. Stwarzały się kolejne sytuacje na podwyższenie wyniku i tak w 72-giej minucie bramkę swoją teoretycznie słabszą nogą zdobył Paweł. Jednak najefektowniejszego gola zdobył w 77-mej minucie Maszti, który wykończył dalekie podanie od Krzycha. A zrobił to tak - przyjął na klatkę, zgubił obrońców Warty i strzelił obok bezradnego goalkipera drużyny przywdzianej w pomarańczowe trykoty. W samej końcówce szansę podwójną miał wychowanek Clescevii, grający od zawsze dla jednego klubu, niczym Francesco Totti – Łukasz Troszczu Troszczyński, który nie miał szczęścia do wykończenia akcji, ale ostatecznie zrehabilitował się asystą do Akusia. Wynik 8-0 dla Clescevii poszedł w świat. Dobre wyniki i dobra forma ze spotkań kontrolnych znalazły potwierdzenie w meczu mistrzowskim. Tym razem bardzo dobrą partię rozegrali defensywni pomocnicy Piechu i Maszti, choć brawa należą się wszystkim aktorom tego widowiska.