Dwie porażki z Zaniemyślem
Niestety, pomimo ambitnych oczekiwań wynikających z dobrej dyspozycji zespołu w ostatnim czasie, ekipy z Zaniemyśla sprawiły zalasewianom lodowaty prysznic pozbawiając punktów w lidze i eliminując Antares z rozgrywek okręgowego Pucharu Polski.
Relację zaczynamy od wydarzeń niedzielnych, które wydawałoby się, wpisują się w klasykę polskiego futbolu. Ileż to razy byliśmy świadkami "pięknych" porażek, po dobrej grze, pełnej polotu i walki. Cóż z tego, że obserwatorzy przyznają wysokie noty za styl, twierdzą, iż nie zasłużyliśmy na porażkę - za to punktów do ligowej tabeli się nie przyznaje... Przed rozpoczęciem meczu miała jeszcze miejsce przyjemna uroczystość wręczenia na ręce prezesa pucharu za mistrzostwo B-klasy przez przedstawiciela WZPN - Jakuba Strużyńskiego, a następnie przeszliśmy do wydarzeń boiskowych. Kłos II Zaniemyśl wyszarpał walką i przede wszystkim naszą nieskutecznością oraz błędami zarówno w ofensywie, jak i defensywie, zwycięstwo na boisku w Zalasewie, pomimo tego, że musieli dwukrotnie nadrabiać straty. Antares - Kłos II 2:3 (2:1).
Mecz w zasadzie odbywał się pod dyktando Antaresu i ciężko jest przełknąć gorycz porażki, zwłaszcza, że zalasewianie zdobyli jeszcze trzy bramki, które zostały anulowane ze względu na pozycje spalone. Najbardziej przygnębiający jest fakt, iż jeżeli chodzi o samą grę, to jakościowo był to jeden z najlepszych meczów Antaresu w tym sezonie. Gospodarze grali bardzo ofensywnie, kombinacyjnie i z pomysłem, co rusz stwarzając sytuacje w polu karnym gości. Bramki dla zalasewian padły jednak po stałych fragmentach gry - dwa bardzo dobrze wykonane rzuty rożne przez Klimczaka wykorzystali kolejno Lutomski i Bączyk, w międzyczasie M. Bartkowiak dwukrotnie umieścił piłkę w siatce - niestety z pozycji minimalnie spalonej. Bramkę na 1:1 rywale zdobyli po błędzie w komunikacji, linia obrony została za daleko, napastnik gości ograł Bednarczyka i oddał fantastyczny strzał na długi słupek, Pyrzyński bez szans. Przy bramce na 2:2 kompletnie swoje obowiązki defensywne zlekceważył Sikora, przez co niepilnowany zawodnik Kłosa idealnie obsłużył swojego kolegę, a ten w sytuacji sam na sam z Pyrzyńskim doprowadził ponownie do remisu. Gwoździem do trumny była trzecia bramka dla gości, którzy fantastycznie wyprowadzili kontrę z własnej połowy, po której napastnik Kłosa wpakował piłkę do pustej bramki. Pomimo starań, ambitnej walki i pozostawienia sił i serca na boisku, nie udało się odwrócić niekorzystnego rezultatu i porażka stała się faktem. Szkoda, bardzo szkoda tych punktów, szczególnie, że wydawało się, że Antares ma mecz pod kontrolą - zabrakło bramki podwyższającej prowadzenie i mądrego dowiezienia wyniku do końca. Cóż, walczymy dalej.
Zalasewo, 23.09.2018 r. (godz. 16:00)
Antares Zalasewo – Kłos II Zaniemyśl 2:3 (2:1)
Bramki:
28 min. – 1:0 Lutomski (asysta Klimczak)
29 min. – 1:1 Strojny
43 min. – 2:1 Bączyk (asysta Klimczak)
60 min. – 2:2 Dylewski
76 min. – 2:3 Strojny
Kary (Antares):
żółte kartki: Klimczak
Skład Antaresu:
Pyrzyński – Bednarczyk (55-Andrejewski), K. Marciniak, Michał Adamski (80-Przybył), Łozicki – M. Bartkowiak, Bączyk, Lutomski (89-Wójcik), Klimczak (65-Sikora), Białach – Nazarevych
Pozostali rezerwowi: Brzeziński, Troszczyński, A. Kasperek
Jeżeli chodzi o wydarzenia wtorkowe i mecz pucharowy, trenerzy ponownie zdecydowali się na kilka zmian w składzie i posłali do boju niemal zupełnie różną jedenastkę w stosunku do meczu ligowego. Antares w Swarzędzu podejmował ekipę Kłosa Zaniemyśl i od początku było widać, która z drużyn jest aktualnie viceliderem okręgówki, a która walczy o utrzymanie w "Serie A". Goście zdominowali gospodarzy, szybko strzelając dwie bramki i praktycznie od początku podkreślając komu zależy bardziej na awansie. W pierwszej połowie właściwie jedyną klarowną sytuację miał Troszczyński po dość przypadkowym zgraniu piłki po stałym fragmencie gry, lecz przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki zaniemyślan. Do przerwy wynik się utrzymał, na drugą połowę Antares wyszedł zmobilizowany, dokonano trzech ofensywnych zmian, które rozruszały grę gospodarzy i pierwsze 15 minut drugiej partii to okres przewagi zalasewian, którzy śmiało ruszyli do ataku, czego efektem była bramka kontaktowa Bartkowiaka po asyście Nazarevicha. Niestety, była to tylko przejściowa faza meczu, Kłos szybko odzyskał kontrolę i przystąpił do strzelania kolejnych goli, licznik zatrzymał się na sześciu sztukach.
Goście odnieśli w tym meczu zasłużone zwycięstwo, będąc ekipą bezdyskusyjnie lepszą i to oni będą grali dalej - w kolejnej rundzie zmierzą się ze zwycięzcą pary Warta Śrem - Polonia Środa Wielkopolska. Po tym spotkaniu na wyrazy uznania zasługuje jedynie Pyrzyński, który swoją postawą uchronił Antares od zdecydowanie wyższego wyniku. To spotkanie było lekcją pokory, która pokazała jak dużo jeszcze pracy czeka Antares i ile dzieli nas od czołowych ekip wyższej ligi.
Swarzędz sztuczna trawa, 25.09.2018 r. (godz. 20:00)
Antares Zalasewo – Kłos Zaniemyśl 1:6 (0:2)
Bramki (Antares):
53 min. – M. Bartkowiak (asysta Nazarevych)
Kary (Antares):
żółte kartki: Michał Adamski
Skład Antaresu:
Pyrzyński – Bednarczyk, K. Marciniak, Michał Adamski, Łozicki (46-Białach) – Przybył (46-M. Bartkowiak), Bączyk, Brzeziński (60-Zadencki), Klimczak, Sikora (75-A. Kasperek) – Troszczyński (Nazarevych)
Pozostali rezerwowi: Lutomski
Nie poddajemy się jednak i walczymy dalej, przed nami bardzo ciężki mecz z podrażnioną ekipą Piasta Łubowo, która z pewnością będzie chciała sobie powetować pierwszą stratę punktów ligowych w sezonie. Mecz odbędzie się w niedzielę, 30 września o godzinie 11:00 w Łubowie. Zapraszamy!
Komentarze